Piątkowy Jazz w Światowidzie zadowoliłby nawet wybrednych koneserów. Yarosh Organ Trio w składzie z pianistą Pawłem Kaczmarczykiem brzmiało jak świetnie wyczuwający się organizm. I choć Przemysław Jarosz żartował, że jego utwory to takie piosenkopisanie, to wyobraźnia muzyczna zagranych na koncercie kompozycji (autorstwa Jarosza i saksofonisty Tomasza Pruchnickiego) działała na słuchaczy jak magnes.
Poza interesującą sferą dźwięków dostaliśmy też sporą dawkę energii, jak i atrakcyjne widowisko, bo występujący dziś muzycy współtworzyli prawdziwą galerię charakterów. Zasiadający za organami hammonda Kajetan Galas niczym opoka emanował ciepłym spokojem, budując solidnie brzmiącą podstawę muzyczną. Przemysław Jarosz poza perfekcyjnym timingiem udowadniał, że perkusja to wcale nie instrument wyłącznie rytmiczny i niczym alchemik zmieniając pałeczki, miotełki i używając rozmaitych "przeszkadzajek" potrafił wyczarować interesującą i bogatą paletę dźwięków!
Saksofonista Tomasz Pruchnicki zachwycał wewnętrznym skupieniem, a jego stylowa elegancja gry świetnie kontrastowała z wielkim show Pawła Kaczmarczyka za fortepianem. Kaczmarczyk grał tak, jakby instrument był dla niego najcudowniejszą zabawką na świecie, na której zagrać można dosłownie wszysko. Perfekcyjny technicznie, obezwładniający muzycznie, czysta radość muzykowania. Świetny wieczór!
Ps. Utwór na bis pozwolił na zabawny dialog fortepianu z organami hammonda, a więc elegancki i zdystansowany w grze Tomasz Pruchnicki jako kompozytor zdradza poczucie humoru ♥️.
info o zespole -> TUTAJ
Katarzyna Sipko/ fot Damian Janus
Jazz w Światowidzie | Yarosh Organ Trio | 11 października 2019